W trakcie IV plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej rezygnację ze stanowiska I sekretarza złożył Stanisław Kania. Związane było to z zaostrzeniem komunistycznego kursu wobec „Solidarności” i koniecznością zmian na szczytach peerelowskiej hierarchii.
„Obrady przyniosły dość dowodów świadczących o oczekiwaniach na skuteczniejszą politykę i przejawach spadku zaufania do mnie. W czasie obrad Komitetu Centralnego odbywały się też liczne spotkania członków Biura Politycznego. Na jednym z nich przedstawiłem zamiar rezygnacji” – wspominał Stanisław Kania zaznaczając, że zdania na temat jego odejścia były w partii podzielone.
„Wieczorem odbyły się w kilku grupach pod przewodnictwem członków Biura Politycznego spotkania członków naczelnych władz. Część, choć niewielka, uczestników uznała, że zmiana I sekretarza sprzyjać będzie bojowości i skuteczności działania partii. Biorąc to wszystko pod uwagę i mając na uwadze również wcześniejsze zdarzenia, w następnym dniu przedstawiłem swoją rezygnację jako kwestię nie do dyskusji, a do głosowania” – pisała Kania w książce „Zatrzymać konfrontację”.
Na 183 osoby biorące udział w głosowaniu, 104 były za odwołaniem Kani, a 79 przeciwko. Następcą Kani został generał Wojciech Jaruzelski.
Jak pisze profesor Jerzy Eisler w „Siedmiu wspaniałych. Poczet pierwszych sekretarzy KC PZPR”, okoliczności zmiany na stanowisku I sekretarza KC PZPR były zastanawiające. Najprawdopodobniej za przetasowaniem stał Kreml albo co najmniej je inspirował. Sowieci uważali bowiem, że Kania jest za miękki na ostrą konfrontację z opozycją demokratyczną.